Strona:Poezje (Gaszyński).djvu/131

Ta strona została uwierzytelniona.



Krwią i łzami pisane człowieczeństwa dzieje —
I kraj nasz, nieraz ciężkie przechodził koleje!
Po stokroć, gdy szarańcze plon ziemi wyjadły,
Pojawiała się nędza, a z nią głód wybladły:
Czarna śmierci posłanka, często dżuma wschodnia
Stosy trupów, haraczem, wybierała co dnia.
To znów sroższe, niż dżuma i głód i szarańcze,
Niszczyły polską ziemię najazdy pohańcze —
Zamieniali w perzynę żyzne nasze włoście:
Turek i Szwed i inni nieproszeni goście!
Dzisiaj już nam nie grożą pohańskie zagony,
Butny Szwed siedzi cicho, bo sam zagrożony —
I morowem powietrzem już Bóg nas nie karze,
I szarańcza mniej częsta na lackim obszarze. —
Lecz nowa oto klęska obrzydła i wściekła,
Na nieszczęśliwy ród nasz wypuszczona z piekła,
Niszczy majątki, zdrowia — chwieje sumieniami
I charakter narodu upadla i plami!
Tą klęską dzisiaj w Polsce jest gry smutny narów:
A karty zastąpiły głód, mór i Tatarów! —
Prawda, że to nie całkiem nowy wynalazek;
Oddawna świat ubóstwiał karciany obrazek. —