Ta strona została uwierzytelniona.
Od okrzyków, od radości,
Znowu grzmią niebiosy,
Gromadzą się ludzie prości,
Wyostrzają kosy —
Oj! niech wróg się nie poważy,
Kusić o zwycięstwo,
Gdzie narodu duch na straży,
Tam siła i męstwo.
Choć niewola niby ołów
Ciężka, na pierś lęże,
Wstają iskry z pod popiołów,
A z narodu — męże.
Zbrojne w kosy i w kłonnice,
Poszły nasze chwaty,
Poszły het, pod Racławice,
Zdobywać armaty.
I zdobyli i przywlekli,
Armat jedenaście,
„A wrogowie niby wściekli,
Pierzchli przez przepaście!”[1]
— Hej! gdy nam tak poszło z chwałą,
Kościuszko zawoła:
Trzeba przelać jedno działo,
Na dzwon do kościoła.
Niechaj jego głos spiżowy,
Co dnia płynie z wieży,
I o chwale narodowej,
Gada do młodzieży. —
- ↑ Ze starej piosenki.