Patrz: u progu krzyżem leży
Jakaś postać krwią oblana;
Wzrokiem wzgardy królów mierzy —
O! poznałeś, twarz Rejtana!
Krew ci w piersiach wre namiętniej!
Pomnij synu! za tym wzorem
Życia swego pójdziesz torem,
Z krwią, co w żyłach jego tętni!
Wpij w ten obraz oczy młode!
I pochwyć co duszą czystą!
I leć orle na swobodę,
Na twą ziemię patrz ojczystą!
Pod Krakowem trzy kurhany
Po trzech stronach lśnią Krakowa!
We dwóch legły dwa hetmany,
W trzecim cudna śpi królowa!
Rannym dzionkiem, za skowronkiem,
Jakieś w niebo lecą głosy —
Pieśni płyną — nad doliną,
Racławickie wieszcząc kosy!
Ciszej, ciszej o mój mały!
Wszak to piosnka dawnej chwały,
Co tak złudnie w pierś się wkrada,
I łzą czystą na twarz spada.
Ale czemuś zaćmił oczy,
I tak smutno patrzysz ku mnie?
Że wyglądasz wśród przezroczy,
Jak aniołek biały w trumnie?
Coś ci jękiem pierś nadrywa,
Żwawiej bije coś serduszko?
A z usteczek ci się zrywa:
To Głowacki, to Kościuszko!
Strona:Poezje (Władysław Bełza).djvu/088
Ta strona została uwierzytelniona.