KAZIMIERZA WIELKIEGO.
O! wielka, Panie, Twej łaski potęga,
Co naród cały nowym tchnęła duchem!
Z chwilą obecną znów przeszłość się sprzęga,
Nierozerwanym jedności łańcuchem.
Polska swobodna wyciąga ramiona,
By skajdanioną przygarnąć do łona!
Tyś nas, o Panie, rozrzucił jak plewy,
I na szyderstwo skazałeś nas gminu!
A więc my z piersi snuli tęskne śpiewy,
Bo dłoń w niewoli osłabła do czynu!
I w takiej trwodze śniliśmy bez końca,
Nawet o blaski nie błagając słońca!
Bo straszną była nam kajdan sromota,
Straszniejszą trwoga by światło nie padło —
I serce nasze biło nakształt młota,
Tylko żelaza brakło na kowadło —
Tylko Twej łaski czekaliśmy z nieba,
Łaknęli cudu — jak zgłodniały chleba!
Aż się spełniła czara przeznaczenia,
I zmiłowanie Pan ziścił nad ludem!
Bo przyszłość dziejów znów się rozpromienia,
Przyszłość — z przeszłości zaczerpnięta cudem.
Z wiekowych prochów i ciemni grobowej
Światło jutrzenki wybłyska nam nowej!