Strona:Poezje (Władysław Bełza).djvu/201

Ta strona została uwierzytelniona.
KAPRYŚNA.[1]


Tak się biedna rozpłakała,
Gołąbeczka moja mała,
Z lic rumieniec zbiegł!
Zmilkły rajskie jej szczebioty,
I uśmieszek zniknął złoty,
Co jej ustek strzegł!

Jak dwie pereł z jasnej toni,
Z ocząt dwoje łez się roni,
Cóż je wstrzyma cóż?
— Dam ci słonko gorejące,
Wszystkie kwiatki dam na łące,
Tylko nie płacz już!

Nawet nieba ci przybliżę,
I skrzydełka dam ci hyże,
Jaskółeczki lot —
Gwiazdkę tobie zdejmę małą,
I ozdobię skroń twą białą,
Strojną w kruczy splot!

  1. Z Muzyką Michała Hertza.