Strona:Poezje (Władysław Bełza).djvu/222

Ta strona została uwierzytelniona.
TOAST
PODNIESIONY NA UCZCIE
DANEJ DLA
J. RYCHTERA ARTYSTY DRAMATYCZNEGO.


Życie aktora, biedne, tułacze,
Gościniec jego ciernisty.
Śmiać się na scenie, gdy serce płacze,
Oto jest zawód artysty.

Nieraz nie wiecie co się tam dzieje
W sercu i w duszy na głębi —
Artysta bawi, śmieszy, szaleje,
Choć rozpacz w piersiach się kłębi.

Przez wątłe ściany wicher pomiata,
Słoma jedynem posłaniem.
On gra w tej chwili rolę magnata,
Co pysznem gardzi śniadaniem.

Demon niedoli, brat jego starszy,
Skrzydłem go nieszczęść ocienia.
Prosto ze sceny bisior monarszy
Na płaszcz wytarty zamienia.

Lecz skoro stanie w zaklętem kole,
Gardzi przebytem cierpieniem:
Genjusz mu piętno kładzie na czole,
Serce rozpiera natchnieniem.