Strona:Poezje (Władysław Bełza).djvu/223

Ta strona została uwierzytelniona.

Czuje, że na nim spoczął duch Boży —
Zwycięski — staje u mety.
W tej jednej chwili — wielki — bo tworzy,
Całą potęgę poety.

Słowa się lawą leją ognistą,
Huczą oklaski, wrą brawa.
On wie że mistrzem, że jest artystą,
Wiedzie go urok i sława.

Tacy artyści sławy nie zmienią
Za pełną kiesę magnata —
Bo serca ziomków co pracę cenią,
To im najdroższa zapłata.

My ci w tej chwili złota nie dajem,
Bo dziś ubogo wśród braci:
Lecz uścisk dłoni, złączonych wzajem,
Niechaj twe trudy odpłaci.