Kochaj dziewczyno! o, kochaj szczerze,
Prababek twoich święte pacierze!
Czcij pamięć ojców — bo ojce twoi
Biali orłowie w skrzydlatej zbroi:
To męczennicy przeświętej sprawy,
Lub bohatery z szańców Warszawy!
A potem kmiece ukochaj chaty,
Boś córą ludu, dziewczę liljowe!
Bo przed ich niską strzechą przed laty,
Król-ojciec chłopków pochylał głowę!
Ukochaj lud ten dziarski — poczciwy,
O złotem sercu w siermiędze siwej —
Co na głos wodza pod Racławice,
Kosy pochwycił w dzielne prawice!
Kochaj wrzeciono — bo przy wrzecionie,
Siedziała nieraz pani w koronie,
I srebrne pasma snuła bez sromu,
Na przyozdobek Bożego domu!
A nadewszystko miłością czystą,
Kochaj — o kochaj ziemię ojczystą!
I kiedy padnie godzina czarna,
Dla niej — jak gołąb stań się ofiarna!