Strona:Poezje (Władysław Bełza).djvu/253

Ta strona została uwierzytelniona.
W ROCZNICĘ
OTWARCIA SCENY NARODOWEJ W POZNANIU.


Oto rok ubiegł — i znów przed Wami,
Stajemy z chętną posługą;
Choć nieraz znojem, trudem i łzami,
Drogę znaczyliśmy długą.
Lecz nas nie zgięło nigdy zwątpienie,
Ani padaliśmy w męce —
Ufni, że troskę o polskiej scenie,
W wasze złożyliśmy ręce.

Oto rok ubiegł. — Jak w skwarne lata,
Gdy słońce kłosy poważy,
Marna przypadnie żeńcom zapłata,
I łza zawiśnie na twarzy —
Lecz żaden czoła nie chyli w trwodze
Jeno nadzieją się krzepi:
Tak szliśmy ciągle po twardej drodze,
Mówiąc, że będzie nam lepiej!

I znów w tym gmachu złotych nadziei,
Gdzieśmy stawiali ołtarze,
Wierni podjętej przez was idei,
Przy dawnym stoim sztandarze.
Pod jego godłem, rzesza strudzona,
Bez ognisk własnych, bez domu,
Staliśmy niby czata stracona,
U polskiej mowy wyłomu.