Na pobojowisku
Po całodziennem morderczem igrzysku,
Po krwawym trudzie, po stoczonej wojnie
Tysiące ludu usnęły spokojnie.
Grecy z Persami na jednem posłaniu,
Leżą bez gniewu w wiecznem pobrataniu.
A przy nich kruki skaczą i godują,
I schrypłym głosem braci swych zwołują.
Z jednego Greka kruk ciało wyrywa.
Grek konający tak do niego śpiewa:
„O szarp, szarp serce, niech już zaumiera!
O pij, pij kruku, krew to bohatera!
Szarp, pij, a dziób twój jak ramię urośnie!”
Niewiasty greckie śpiewają żałośnie,
Nad każdym trupem chylą się z kagańcem,
Czy okrytego nieprzyjaciół szańcem
Nie ujrzą ojca, kochanka, lub męża....
Wschodzący księżyc bije w lustr oręża;
To Sparta idzie — obaczyć ciekawa.
Gdzie się toczyła Aten walka krwawa.
Gdzie Med okrutny, co swe straszne imię
Obwieszczał Grekom w krwi, w pożarów dymie.
Teraz bezwładny snem spokojnym drzymie.
r. 1844.