Ta strona została przepisana.
Niezmierna żałość gniecie moją duszę,
Omdlała ręka już struną nie włada,
Wiatr mną kołysze, na proch się rozkruszę —
Proroku! duch twój niech do mnie zagada.
Bo ból okręci mnie ogniową szarfą
I na twarz padam razem z twoją harfą!
Warszawa.