Ta strona została przepisana.
Na krzyżu konam z zwieszoną skronią,
Z przebitą piersią, z przebitą dłonią,
Z skrwawioną koroną cierni;
Zczerniałe wzgórza ludzi mrowiskiem
Męce mej wtórzą urągowiskiem —
A gdzież są, gdzież moi wierni?
A chciwość moje szaty rozdziera,
I złość ciekawie ku mnie poziera,
Czy z skargą skona syn boży;
Z piołunu do mnie skacze kielichem,
Śmieje się głośno nieszczerym śmiechem,
A w duszy jednak się trwoży.
O ludy ziemi! i na was czeka
Okrutna męka syna człowieka.
Przyszłość mi wasza odkryta;
Spełnia wyroku chyżo się zbliża.
Wam błogosławić z mojego krzyża
Zrywa się ręka przybita.
I was do krzyża także przybiją.
Skrwawione ręce potem umyją,
A wy umierać będziecie;