Ta strona została uwierzytelniona.
DO POSĄGOWÉJ.
O moja dobra, moja nadobna,
Możem ja zmartwił cię mimo chcenia,
Kiedym ci mówił, żeś ty podobna
Greckim posągom z kamienia? —
Ale nie mogłem mówić inaczéj,
Gdym się zapatrzył na rysy one,
Jakby antykom greckim kradzione,
A zimne — żem był bliski rozpaczy.
I jak poganin jaki klęczałem
Pzred tym posągiem milczącym, białym.
Dopiero kiedyś prośbą wzruszona,
Gdyś z pedestału w moje ramiona