Strona:Poezje Teofila Lenartowicza1.djvu/021

Ta strona została uwierzytelniona.

A kto nie wróci, kogo grób zabierze,
Pomiędzy ludem na męczarnie głuchym,
O! bądźcie pewni, że umierał w wierze,
Iż do ojczyzny wolnym wróci duchem.
Niech nas odepchną ludy znikczemnione,
Wy nawet w kraju naszym bracia nasi,
Niech nas oblewa to łez morze słone,
Wiary w ojczyznę morze łez nie zgasi.
Z tą świętą wiarą przejdziem przez świat cały,
Przejście własnemi znacząc mogiłami,
Po tych mogiłach gdy przejdzie dzień biały,
Nie zmylim drogi wytkniętéj krzyżami.

Niech car zniewola w kraju naszych braci,
Niech świat zhołduje, Polski nie zatraci;
Bo jeszcze wtedy nasz głos go powoła,
Przed sąd Chrystusa, przed obliczność Bożą;
Chrztu na Polaków nie zetrą nam z czoła,
Choć nas uwiężą i w kajdany włożą;
Choć nas bić będą i plwać na oblicze,
Włóczyć przed sędzie tyranów przedajne,