Strona:Poezje Teofila Lenartowicza1.djvu/099

Ta strona została uwierzytelniona.

Robotnik polskiego cechu,
Tkacz snów złotych w dniach posuszy,
Wieczny pokój jego duszy.

Tylkoć prawda, takie tłumy
Bez pogrzebu leżą w świecie,
Więc leż i ty biedne dziecię,
I niech dzikie wichrów szumy,
Przebiegając puste łany,
Zastępują ci organy.

Dość roboty dla snycerzy,
Dość pomników dla rycerzy
Będzie, będzie, lecz wprzód jeszcze
Niech się sny wypełnią wieszcze,
Duch od stepów, wielkie Dziady,
I przedświtu pieśń jutrzenna,
Istne pereł wodospady.
Pieśni polska, perło cenna,
Jak perła powstała z bólu,
Patrz kto w Polsce gospodarzy,
Kto zapędza się po polu,