Strona:Poezje Teofila Lenartowicza1.djvu/102

Ta strona została uwierzytelniona.

A po wygnaniu nam sierotom Ewy,
Synaczka swego na niebiosach wskaż;
Niechaj anielskie zawiodą nam śpiewy:
Oto Zbawiciel wasz! —

O! litościwa, łaskawa, o! słodka,
Niech głosy nasze do Ciebie się wzbiją,
Niech nas już nowa niedola nie spotka,
Matko Maryo!

Taka bo nędza że serce rozsadza,
Taka bo susza że nikt się nie modli,
Taka bezbożność że piekło sprowadza,
I codzień podléj. —

Zasz nam wypadło po téj grobu stronie,
Zanim nas przepaść wieczności otoczy,
Czoło w płomieni już nosić koronie,
I widzieć duchy cielesnymi oczy.
Ach i przeczuwać zatracenia mękę,
Dla naszych ojców i dla naszych win;
O! Pani świata, zciągnij ku tym rękę,
Za które skonał Twój Syn.