Strona:Poezje Teofila Lenartowicza1.djvu/105

Ta strona została uwierzytelniona.

Konająca od współmęki,
Przyjmująca śmierć za żywa,
Cierń i gwoździe Bożéj ręki,
Stała Matka boleściwa.

Jak raniona szybkim strzałem,
Deszczem łzy wylewa brzoza,
Z takiém sercem przebolałém,
Stabat Mater dolorosa.

Czując męki w piersi wzdętéj,
Jak się życie w łzy rozpływa,
Łza przepada w uśmiech święty,
Stała Matka boleściwa.

Jak świat wielki opuszczona,
Gdy ją zdjęła życia zgroza,
Przerażona, że Bóg kona,
Stabat Mater dolorosa.

Z wysokości więc boleści,
Która ludzkie gładzi grzechy,