Strona:Poezje Teofila Lenartowicza1.djvu/108

Ta strona została uwierzytelniona.
ZE SNU.



Oto co wemnie zostanie do zgonu:
Sen mnie do sklepień zawiódł Panteonu,
Kędy zakute w Pentelikon biały,
Posągi mężów wielkich w koło stały.
Tam Leonidas miecz podnosił nagi,
I napis niżéj miał bóstwo odwagi.
Indziéj Sokrates ze złocistą czarą,
W języku duchów sennych zwał się wiarą.
Widziałem Safo, która w duchów mowie,
Dziś się muzyką i miłością zowie.
Miłością ziemską, któréj krwawe ślady,
Noszą na sobie twarde Leukady.
Widziałem postać przedziwną Achila,
Gdy nad Patrokla zwłokami się schyla,