Strona:Poezje Teofila Lenartowicza1.djvu/160

Ta strona została uwierzytelniona.

Tak mówił gubernator, lecz inaczéj było,
Bo choć żyć każdemu miło,
Czy bogato, czy biedno,
Wszystko jedno.
A do życia ma człowiek straszne przywiązanie,
A jednakże tą razą
Naród stał jak żelazo,
I mówił co się stanie to stanie,
A iść trzeba i drugich ośmielać,
A jak przyjdzie krew przelać to przelać...
Jeżeli będą strzały,
To upadnie lud cały
Na kolana i pieśni zaśpiewa,
A Chrystus w niebie jest i święta Dziewa. —
A ja sam co to piszę,
Jeszcze jakby dziś słyszę,
Jak się matki modliły za dzieci
Polecając je Bogu;
A pobladłym stojącym na progu
Dziecko z rąk się wyrywa i leci;
I rwały się z rąk matki
Pięcio i siedmiolatki