Strona:Poezje Teofila Lenartowicza2.djvu/028

Ta strona została uwierzytelniona.

A ludzie słuchać muszą,
Panie świeć nad jéj duszą.
Szumią trawy mogilne,
Gną się krzaki bezsilne,
Czasem z piasku pościeli,
Ludzka kość się zabieli,
I na kąty struchlałe,
Pokaże szczęki białe,
Ciemnemi spojrzy oczy,
Z których się piasek toczy.
I z zazdrości się chmurzy,
Że tyle stoi wzgórzy,
A jéj domek wiatr burzy;
Rozrzuca ściany chłodne,
I mieszkanie wygodne;
Że ją zimny deszcz rosi,
A kości kruk roznosi,
Białe żebra, piszczele,
Leżące przy kościele;
A sówka się chichocze,
Że się o to kłopocze.
Tam znowu jeden z krzyży,