Ta strona została uwierzytelniona.
Żeby my to jeno sami,
Toby mniejsza o to,
Lecz cóż będzie z Polakami,
Z ojczyzną sierotą?...
Więc się nasi wyciągają,
Co zginie, to zginie,
A armaty wciąż im grają,
Jak bas na marynie.
Wiele złego na jednego;
Kościuszko spogląda,
Żeby chociaż trzy armaty,
Tego mu się żąda.
Szczęście nasze, że mgły ciągną,
Że się dymy kłucą,
Bo gdy zoczą, z kim bój toczą,
Czapkami zarzucą...
Coraz częściéj, coraz gęściéj
Kozactwo napada,
Wypuszcza się na prześpiegi,
Choć krzywdy nie zada.