Ta strona została uwierzytelniona.
Nie pomoże mocny Boże.
Tylko tak być musi,
Jak Moskala my nie zdusim,
To nas Moskal zdusi.
Popatrzał się nasz Kościuszko
Na mgliste niebiosy,
Zaplotł palce kłopotliwie
W swoje długie włosy.
Sztandarowym rzucił słowem:
By chorągwi strzegli,
A gdy jeden z rąk wypuszcza,
Drudzy wraz podbiegli.
Bracia śmieléj, niech się bieli
Choć podarty w szmatki;
Póki sztandar na wiatr wieje,
Póty naszéj matki.
Krótko cugle wziął do ręki,
Wpakował ostrogi,
Siwy konik stanął dęba,
Na obiedwie nogi.
Wstrząsnął grzywą
Parsknął żywo,