Strona:Poezje Teofila Lenartowicza2.djvu/254

Ta strona została uwierzytelniona.

Każdy najmniejszy kłoseczek żyta,
Tam się zawiąże a tu rozkwita.
Na każdym plennym ziarnie pszenicy,
Widać obrazek Bogarodzicy,
Wszystko czém biedna ziemia się szczyci
Z nieba się ciągnie srebrnemi nici.

Kiedy na zimę kraina cała
Pod chłodnym śniegiem zrobi się biała,
A dzionek krótki ledwie się mignie,
Już i w sto koni go nie doścignie,
I każda dusza w sobie się zwinie
Jak gąsienica w swéj pajęczynie.
Wtedy na niebie dzieweczka boża
Mało pomału dzionka przysporza,
Ta święta panna zowie się Łuca
Co robi światło i dnia przyrzuca.

Jak jéj to idzie owa robota...
Od tronu Boga naciągnie złota,
I po rozległéj nieba przestrzeni
Rzuca snopami jasnych promieni,