Strona:Poezje Wiktora Gomulickiego.djvu/108

Ta strona została skorygowana.

I tak wszystko w cudną całość
W tej istotce się jednoczy...
Kto zaś wątpić miałby śmiałość,
Niech jej, proszę, spojrzy w oczy.

Tam, gdzie płomień wieczny gości,
Barwy piekła albo nieba,
Znajdzie wyrok niewinności
Wypisany jak potrzeba...

I wykrzyknie całą siłą,
Gdy go przejmie wzrok niebianki:
„Jednak niema i nie było
Jak te nasze warszawianki!“