Strona:Poezje Wiktora Gomulickiego.djvu/122

Ta strona została skorygowana.

Smutny myśliciel na śpiących bezładnie
Patrzy z miłością. „Idziesz-że ty z Bogiem —
(Mówi on) grodzie swawolny lecz dobry?
Czy umiesz bywać w jałmużnie rozrzutnym?
Czy jesteś sercem bogaty i chrobry?
Czy niesiesz radość i pociechę smutnym?
O! bo nie dosyć, żeś wymiótł ulice,
Rzeźb koronkami zahaftował mury,
Gazowych świateł zatlił błyskawice,
I wieżom kazał zatrzymywać chmury...
Nie dość, że mawiasz w kościołach pacierze,
A dziadom sypiesz grosze i srebrniki,
Że ciebie Chrystus malowany strzeże
I żeś powiesił na piersiach krzyżyki, —
Potrzeba jeszcze, byś w sercu miał Boga!“

...... Ulice tymczasem,
Zalega cisza, uroczysta, błoga,
I nad latarni zapalonych lasem
Jak tryumfator wschodzi pełnia blada...
...............
Znacie tę chwilę przedwieczorną, złotą,
Kiedy na miasto melancholja pada,
I serca słodka przejmuje tęsknotą?