Strona:Poezje Wiktora Gomulickiego.djvu/125

Ta strona została skorygowana.
O SŁAWĘ.


Dwóch schodziło z estrady,
Drżącej echami śpiewu:
Jeden od szczęścia blady,
Drugi blady od gniewu.

Do gonitwy za chwałą
Po raz pierwszy stawali,
A wyrok dać im miało
Echo publicznej sali.

Jeden w oczach miał blaski,
Drugi duszę złamaną —
Tamten dostał oklaski,
A tego wygwizdano.

Już odtąd losów obu
Żadna siła nie zmieni;
I będą aż do grobu
Przepaścią rozdzieleni.

Zwycięzca drogę życia
Przejdzie głośny i czczony;
Z dni powszednich ukrycia
Nic wyjdzie zwyciężony.