Strona:Poezje Wiktora Gomulickiego.djvu/141

Ta strona została skorygowana.
PARJAS.


Z szyją zgiętą, ze spuszczonym wzrokiem,
Nakształt lisa przez świat się przekrada,
Potępiony przeznaczeń wyrokiem,
Co nań prawem dziedziczności spada.

Nigdy twarz mu nie zmienia się blada,
Obelg słucha w milczeniu głębokiem,
Ani wzdycha, ani głośno biada,
I bez szczęścia wlecze rok za rokiem.

Jakaż gwiazda wybłyska mu z chmury?
Jakież światła złocą mu niedolę,
Że ją dźwiga cichy choć ponury?

Ach! on wierzy, że się zmienią role —
I że kiedyś on stanie u góry
I plwać będzie na stojących w dole...