Ta strona została skorygowana.
VII.
Dusza się moja na cząstki rozkłada,
Niknąc w miłosnem z ziemią zespoleniu;
I pachnie w kwiatach, i szemrze w strumieniu,
I z pieśnią ptaków do nieba się wkrada.
I tak jej dobrze w tem odcieleśnieniu,
Że już do klatki powracać nierada —
Jak ptaszę, burzą odbite od stada,
Gdy się znów w bratniem znajdzie otoczeniu.
Zwolna się cały tracę we wszechbycie,
I snem odrębne zdaje mi się życie,
Ten szlak samotny, żałobny, tułaczy...
Wzlatam w wietrzyka subtelnym podmuchu,
Błyszczę w grze świateł, płynę w chmurek puchu —
Lekko mi, błogo — wiem, co umrzeć znaczy!