Strona:Poezje Wiktora Gomulickiego.djvu/242

Ta strona została przepisana.
Chór.

Cóż dostatki! cóż zmysłów wygoda!
Gdy parjasem naród i sierotą!
Martwy klejnot wesela nie doda,
Nie ogrzeje, chociaż świeci, złoto.
O narodzie z oczyma łzawemi,
Co swój żywot wleczesz w poniewierce!
Choćbyś posiadł cala rozkosz ziemi,
Robak smutku będzie gryzł twe serce!


Mściciele Boga.

Chrystus ze spiekłą wargą,
Z obwisłemi ramiony,
Skarży się cichą skargą:
„Czyż nie będę pomszczony?“...

Jęk Zbawcy słyszą wierni
I świętym gniewem płoną —
„ACh! za koronę z cierni,
Ognia płaćmy koroną!“

Wyrok spełnić wypada;
Drżyjcie, izraelczyki —
Oto dla was biesiada:
Stosy, miecze i stryki!