Strona:Poezje Wiktora Gomulickiego.djvu/272

Ta strona została skorygowana.
MARMUROWÉJ.


Lubię cię za to, żeś piękna i dumna,
Żeś nieugięta, jak grecka kolumna,
Że masz na ustach olimpijską wzgardę,
I że wysoko nosisz czoło harde.

Piękno jest cząstką boskiej wielmożności;
Tylko przelotem pośród ludzi gości;
A komu w oczach zatli złote zorze,
Taki już z tłumem łączyć się nie może.

Niechaj cię zawsze jasność opromienia,
Dla natrętników miej lica z kamienia,
Jako posągi bądź piękna a cicha,
I miej moc w sobie, co nędznych odpycha.

Lecz kiedy hołdy brać będziesz od ludzi,
Niech grzeszna pycha w tobie się nie budzi —
Boś tylko urną, której święte płomię
Ze ścian glinianych wystrzela widomie.