Nie ufaj w sił swoich rachubę,
Nie zbawi cię siła człowiecza! —
Ten chyba, coć zesłał tę chwile,
Pan świata i mocarz mocarzy,
Obaczy czy cnoty masz tyle,
Że szalę twych grzechów przeważy! —
Jak w głębi mórz koncha miotana
Falami o skały brzeg twardy,
Jest w tobie gromadka wybrana,
Cel twego szyderstwa i wzgardy.
Gromadka to krzyża czcicieli,
Co w lochach ukryta bez wieści,
Stroniła twych biesiad, — lecz dzieli
Żałobę i kielich boleści.
A jako w ciemnościach poczęta,
W blask perła się w konsze rozświeca,
Tak w gronie jej czysta i święta
Zakwitła cudowna dziewica.
Genowefa było jéj miano.
Wdzięk lica zdumiewał patrzących:
Lecz wdzięk ten i imię li znano
W świątyni i w progu płaczących. —
Na Forum się rada zebrała,
W niej mądrość, powaga i władza;
Jej uznać i wybrać — co chwała,
Co miasta pożytek doradza.