Ta strona została przepisana.
Czy jęk i płacz sierocy,
Z południa i z północy,
Nowe witają życie? —
Panie! Panie! straszliwa
Snać się próba odbywa,
Aż świat w skutkach obaczy:
Jak, i na co pracował,
Jakim bogom hołdował,
I — i zacznie inaczéj. —
Bóg z Niebios majestatu,
By nieść zbawienie światu,
Sam stał się sługa sług.
A syn śmierci, proch lichy,
Na słowo ducha pychy,
Chce sam być jako Bóg.
Bóg w człowieku śród świata,
W każdym miłował brata,
Za wszystkich przelał krew.
Panów świata wciąż ima,
Albo zawiść Kaima,
Lub pychy jego gniew.
Ach! czyż świat nie obaczy,
Komu służyć ma raczéj:
Bogu, czy ludzkiéj dumie? —
Nie raczéj–li da ucha
Na głos Bożego ducha,
Niż pychy w swym rozumie? —