Ta strona została przepisana.
O! ludzie, ludzie! gdybyście wy czuli
Jak wątłe życie tych, których kochacie,
Czyżbyście sami tyle chwil im truli,
Chwil, co tak mało do użycia macie? —
Cóż, że dziś duma winę z siebie zwali?
Że serce, ranie podobne świerzbiącéj,
W łzach swych lub cudzych, na gniew co je pali,
Kosztuje ulgi — jad tylko jątrzącéj?...
Przyjdzie czas, przyjdzie! kiedy te powieki,
Co dziś dzień cały krzywd niewinnych płaczą,
Znużone łzami, zamkną się na wieki,
I już twéj późnéj skruchy nie zobaczą;
Gdy te ramiona, co dziś nadaremnie
Wznoszą, ku tobie uścisk pojednania,
Złożone na krzyż, ostygną wzajemnie
Na łzy pokory i pocałowania;