Ta strona została przepisana.
I oto jak odblask czystego zachodu,
Lśni jeszcze i gore ta droga,
Którędy skroś świata i swego narodu,
On przeszedł przez ziemię do Boga.
Pomnicie, czujecie, tę dobroć, tę tkliwość,
Tę miłość i ducha ofiary;
Tę w próbach stateczność, tę w bolach cierpliwość —
Lecz zkąd on je miał, gdy nie z wiary?
I gdy już cień śmierci ćmił kirem powieki,
On tonąc w was wzrokiem miłości,
Jak wierzył? Co mówił? Czy żegnał na wieki,
Czy do zobaczenia w wieczności? —
O! dusze wysokie! sieroto i wdowo!
Krzyż dla was wzrósł z Jego mogiły;
Lecz z krzyża, wraz z Boskiém, i Jego brzmi słowo,
Byście z Nim, przez Krzyż w Duchu, ożyły.
w Czerwcu 1867 r.