Ta strona została przepisana.
(WE TRZECH CZĘŚCIACH).
I
Ze skały, na mój honor, kuta ojców dusza.
Łzy, prośby, narzekania, nic ich nie porusza.
Otway.
„Ojcze mój! zabij mię raczéj,
Zakop mię żywą do ziemi,
Lub się méj użal rozpaczy,
Porusz się łzami mojemi!
„W raj rozkwitnie puszcza dzika,
W wosk zmięknieje skała twarda,
Niż ja zapomnę Henryka,
Niż będę żoną Oskarda!“ —
— „Zofio! porzuć te szały!
Pełń me rozkazy spokojnie.
Twój Henryk albo niestały,
Albo zabity na wojnie.“ —