Ta strona została przepisana.
ŚLUB.
Mnie księże stułą wiąż
A. Mickiewicz. — Lilija
Gdzie się pysznemi kolumny
Kościelny dźwigał przysionek,
Obiecaném szczęściem dumny
Stał niecierpliwy małżonek.
Wkoło sąsiedni młodzieńce,
Lśniący od złota i stali,
W mirtowe ubrani wieńce,
Oblubienicy czekali.
Patrzcie! to ona! to ona!
A przy niéj drużki dwie młode.
Z czoła jéj biała zasłona
Kształtną obwiewa urodę.
Jak w wodzie promień księżyca,
Tak ona drżąca i blada;
Łzami zalana źrenica
Nieśmiało ku ziemi spada.
Zagrzmiały kotły i rogi,
Drżą echem okna kaplicy,
Skoro w jéj święte wszedł progi
Oskard przy pięknéj dziewicy.
Ku uroczystéj ofierze
Wszelki zrobiwszy porządek,