Strona:Poezye (Odyniec).djvu/386

Ta strona została przepisana.

I w téjże chwili, z nadbrzeżnéj skały,
Zerwał się ze snu orzeł wspaniały,
W szerokie skrzydła zaszumiał.
I Rycerzowi w lot oko w oko
Spójrzawszy, w niebo śmignął wysoko —
Rycerz wzrok orła zrozumiał.

Myśl w nim i serce znowu goreją
Miłością chwały, wiary nadzieją,
Za orłem, w pogoń znów daléj! —
Gdzież się podziało widmo urocze?
Dziewica znikła — a kłęby smocze
Wiją się za nią po fali.

1870.