Ta strona została przepisana.
II.
Wdzięk lica, uśmiech uroczy,
Blask niewinności dziecęcéj,
Z duszy świecący przez oczy,
Bóg ci dał. — Czegóż chcieć więcéj?
Za wzór cię stawią rodzice,
Po cichu wielbią młodzieńcy,
Jak siostrę lubią dziewice. —
Czegóż od świata chcieć więcéj?
Tylko za tyle łask Nieba
Dziękuj mu coraz goręcéj,
A ono wié już coć trzeba,
I samo kiedyś da więcéj.
1858.
III.
Zwiesz mię Pani wesołym, i grozisz niewiarą,
Jeślibym się poważył nie zgodzić w tém z Panią.
Oby grożąca była sprawiedliwą karą,
Lub szczerość nie kazała narażać się na nią!
Lecz wesołość, jak szczęście, nie jest w naszéj mocy.
Pani mię tylko swojém oglądasz spojrzeniem.
A cóż za dziw, że słońce nie widziało nocy,
Gdy ją samo za piérwszym rozprasza promieniem?
1829.