Ta strona została uwierzytelniona.
Jak lipy, w których letni powiew drzymie,
Z podniesionemi stojące ramiony —
Tak ksiądz ramiona zdał się mieć olbrzymie,
Kiedy Monstrancji krąg rozpromieniony
Dźwignął. I była w kadzidlanym dymie,
Jak drugie słońce; w cztery świata strony
Zwracał ją ponad mnóstwem ludu zgiętem
I zaczął: „Przed tak wielkim Sakramentem!“...