Ubierać w takie zawoje i szaty
Nagie ramiona roślin. Niech latorośl młoda
Ssie pokarm s twoich piersi — obłoku.
Niech ja w kolébce pęczka wiatr kołysze,
Aż mi skwar lata powarzy twe kwiaty,
Aż wypłynie jesienny owoc i jagoda,
I dzięki moich poddanych usłyszę.
Słuchaj Adamie, chalifo[1] mój! Zostań tu z niemi,
Przewodnicz uczcie u mojego stoła[2],
Piastuj berło ziemi,
Aż cię Pan twój powoła.
Zaprawdę, błogo mym wybranym, błogo!”
Głos zagrzmiał, Adam spójrzał, nie postrzegł nikogo,
- ↑ Chalif, namiestnik, zastępca.
- ↑ Przewodnicz uczcie u mojego stoła.
Jeden s poetów perskich powiedział:
„Tak szeroko rozesłał stoł szczodrobliwości że symurg w górze Kaf zjada swoję cząstkę" t. j. że brzegi tego stołu oparły się aż o łańcuch gór Kafu, które wiankiem opasują ziemię i są jéj ostatnimi krawędziami.
wy do kwietnika Seadiego; oto wierny jego przekład: „Kazał (Bóg) wiatrowi, oddźwiernemu swemu, aby rozesłał dywan łąk szmaragdowy. Zalecił karmicielce obłoku wiosennego, aby córki roślin hodoowała w kolébce ziemi, aby na piersi niemowląt drzew włożyła noworoczny[1] z zielonych liści chylat, a głowę synów gałęzi ubrała, za przybyciem pory kwiatow, w czapeczkę kwietną. Dzięki Jego opatrznej troskliwości, sok trzciny cukrowej stał się słodszym od miodu, s pestki daktylowej
wyrosła palma wysoka.“ — Jaka poezija!! —