Strona:Poezye Alexandra Chodźki.djvu/23

Ta strona została przepisana.

w małej wiosce Thessalii, przy górze Ossa, starzec na imie Gawojannis (Jan ślepy), sławny talentem improwizowania na treść podaną. Ulubionym jego przedmiotem były wypadki z życia Kleftów. Każdy Kapetanos chciał słynąć w jego pieśni; Albanie nawet ubiegali się o ten zaszczyt, hojnie płacąc Rapsodowi. Niebawem Gawojannis się zbogacił, i, jedynym między starcami swego rzemiosła przykładem, zaniechał wędrówek, spokojnie dni kończąc we wspomnianéj wioseczce.
Zapał i roskosz, z jaką Grecy słuchają swych narodowych pieśni, stanowi jedną z cech głównych wrodzonego im charakteru. Wojenni górale przenoszą nad inne pieśni kleftyckie i malujące obrazy z życia pasterskiego lub rolniczego, gdzie wszystko tak śmiałe, proste, pełne ognia i siły, jak oni. Pieśni miejskie za miękko brzmią dla nich, dla tego zowią je zniewieściałemi i bez żadnej wartości (τραγουδια πουςικα). Nawzajem téż pieśń góralska za ostro dzwoni w uchu łagodnych wyspiarzy i mieszczan.
Wymyślny Greczyn w wyborze pieśni w kraju, nie jest nim za granicą. Widziano nieraz, w kawiarniach Odessy i Konstantynopola, Greków chciwie słuchających pieśni wędrującego Rapsoda. Góral etolski, mieszkaniec Larissy i Scijo, biegą tam uścisnąć się i słuchać ojczystych pieśni. Różnica kraju