Strona:Poezye Alexandra Chodźki.djvu/28

Ta strona została przepisana.
SARNECZKA.

Nieszczęśliwa jakaś straciwszy męża i syna, zabitych zapewne z rozkazu którego Paszy, opiewa swą niedolę pod przenośnią. Piosnka ta, powszechnie zuana w Akarnanii południowej, śpiewa się w zdarzeniach smutnych.

Gdy noc, gdy tuman łąki zaciemi,
Gdy głucho w borze – na bór, na łąki
Biegą jelenie, biegą jelonki,
Pasą się, bawią, kąpią, do świtu.
Jedna sarneczka nie bawi z niémi,
W krzakach, w sitowiu samotna żyje,
Sypia na nagiej piersi granitu,
Szelest ją własny, cień trwoży własny,
A gdy spragniona znajdzie zdrój jasny,
Pierwéj go zinąci, a potém pije.

Pyta ją słońce pewnego świtu:
„Co tobie? powiedz moja sarneczko,
Czemu gdy stado igra nad rzeczką,
Albo się w upał położy w chłodzie,
Ty śpisz ua nagiej piersi granitu,
Ty w ciemnej rada mieszkasz dąbrowie;
Czemu sarneczko ni mię o wschodzie
Ni o zachodzie nigdy nie witasz?“
– „O moje słońce! ponieważ pytasz,
Biédna sarneczka tobie odpowie:

Dwanaście latek żyłam bezdzietna,
Bóg mi dał synka w trzynastym roku,