Strona:Poezye Alexandra Chodźki.djvu/32

Ta strona została przepisana.
SKYLLODIM.

Zdarzenie tu opowiadane zaszło w r. 1806. Spyro Skyllodim, bohatér téj piosuki, podobał się poźniej Alemu Paszy, s którego więzienia tu ucieka, i był Protopailikarem w wojsku Odysseja, naczelnego wodza Liwadii. Początek téj pieśni niéma żadnego zwiąsku z jej końcem. Ale jest to niby preludium do niéj, a razem daje nam przykład szacunku Kleftów dla kobiét wziętych w niewolę. Cała pieśń nosi tło homeryczne. Dwa ostatnie wiersze trzeciéj zwrotki, przypominają wyrazy Achillesa II. XVIII. 90—91.:
„Nie, zbrzydziłem życie, nieznośne mi towarzystwo ludzi.“ etc.
I.

Pod jodłami na darniu Skyllodim wieczerza,
Przy nim branka Irena siedziała milcząca,
„Nalej kielich Ireno! podaj go bez sromu!
A jutro gdy s téj góry zobaczysz wschod słońca,
Cztery konie pod strażą wiernego rycerza,
Bez okupu do ojca odwiozą cię domu.“

II.

- „Nie, nie! wodzu! Irena roskazów nie przyjmie,
Wiedz żem córką Proesta, trzech zamków dziedzica.“
Już świtało; przychodzą jacyś dwaj — zbrukaną
Mieli odzież, włos długi, ogorzałe lica.