zylego, dwa dni najuroczyściej obchodzone dziś w Grecii; należą one do tegoż rodzaju, co i piosnka jaskółki, o któréj wspomniałem we wstępie. W drugiéj z nich uderza oryginalność pomysłu obok prostoty wysłowienia. Ojczyzna obu niewiadoma.
Kochanku ksiąg i dziewic, uczniu i poeto,
Myśl twoja jest okrętem, marzenia falami;
Myśli list posyłając za drogą Aretą,
Łzy się toczą, drży ręka, pióro szaty plami.
Któż mi, piszesz, łzy otrze, kto szaty wymyje?
Usta moje łzy otrą, myta w łez kąpieli -
Gdy me serce, co dla cię i płonie i bije,
Zadrży przy sercu twojém — szata się wybieli.
O niech cnotliwéj parze, którą serce łączy,
Ale zły los rozrywa, lecz gorszy człek dzieli,
Niech jéj lampa godowa srebrzysty blask sączy,
Kiedy w błogą noc spocznie na kwiatów pościeli.
Gdy usnąwszy w roskoszy, w roskoszy ocknieni,
Szczęściem pijane oczy obrócą dokoła,
Niech wiatr wiosenném tchnieniem ochłodzi im czoła,
A kwiaty i owoce sypie kosz jesieni.
W wieczór, po długiéj przez wieś alei,
Swięty Bazyli szedł z Cezarei,