Jak warkocz dziewic beduińskich pływa
Sam jak noc czarny, śród czoła dzień świta,
Na białej cętce. Rozhukana fala,
Pieni się, leci, las, głazy obala
Miedziannym głosem rycząc śród zamieci.
I mój koń w boju pod krwawe kopyta
Garnie łom, trupy, pieni się, rży, leci.
Boki jak skała, któréj obie ściany
Lub czasu dłóto, lub strumień wygładzi,
Pierś jako puklerz z damasceńskiéj stali:
Gdy na ramiona wojownika wdziany
I dziób dżeryda i ząb miecza zdradzi.
Któż mi się s takim rumakiem pochwali?
O! nie nie, Azzo! dni twoich strumienia
Kryształowego Derar nie zamąci.
Płyń jasny zdroju! Niech cię mój ocienia
Gałęźmi, kwiaty co wiosna wykradła
Z raju; skwar nie tknie, zimny wiatr nie trąci,
A kiedy chwilkę na zdroju źwierciadła
Wznijdzie mój obraz, gdy myślą pogonisz
W dni gdziem był s tobą i łzę dlań uronisz,
Jak dla umarłych przyjaciół lub braci,
Straconą perłę roskosz ci zapłaci.
Łza twa, jak kropla jemeńska w napoju,[1]
Rozleje w chwili téj balsam uroku,
Nie jak łza owa, mąciciel pokoju,
- ↑ Łza twa jak kroplaj jemeńska w napoju.
Wiadomo, że Jemen jest oczyzną najlepszych balsamów, gum, korzeni i innych aromatów.
lonej szarańczy, wstającej z bagna.“ Arabowie kochają się w koniach, dla tego mnóstwo podobnych opisów znajduje się w ich poezijach. Widzieliśmy już tego piękny przykład w nieporównanym Farysie!