Strona:Poezye Brunona hrabi Kicińskiego tom I.djvu/045

Ta strona została przepisana.

Każdy w sobie uczuł trwogę.
Bo któż godnie wydać zdoła,
Pierwszą ozdobę kościoła?
Zaszczyt domu, wzór cnoty, siedlisko nauki,
Dobroć, skromność malować,trudnéj to rzecz sztuki[1].




Po skreśleniu obrazów przodków i krewnych matki, kładzie jéj ojciec mój w usta te słowa:

Pewniejsza droga, synu! wchodzić w przodków ślady,
Często sobie wspominać piękne ich przykłady,
Często przeglądać drogie rodziców wiązanie,
I w tych wzorach najmilsze miéć upodobanie.

Masz więc serce w cnotę wprawiać,
Umysł nauką zabawiać,
Z grzecznémi ludźmi przebywać,
Pracą talentów nabywać,

IC.
  1. Z tego to powodu przebaczą Czytelnicy jeżeli umieszczony tu poniżéj Obraz X. Kaspra Cieciszowskiego przezemnie skreślony, nie odpowié godnie świętości osoby.