Wiersz ten na którym zbiór pozostałych po ojcu moim poezyj zakończam, wpłynął na całe moje życie i jak tego ojciec żądał, został mi pamiątką trwałą. Doszedł mnie ten wiersz w Konwikcie Xży Pijarów właśnie w chwili, gdy piérwsze początki sztuki rymotworczéj brałem pod nauczycielem Romanem. Zachęcony przykładem ojca, któremu w niczém inném wyrównać nie mogłem, usiłowałem wyrównać mu choć w poezyi. Z całą więc gorliwością zacząłem przykładać się do niéj, a przeszło ćwierć wieku ciągłéj pracy, jest dowodem jak silnym bodźcem był dla mnie wiérsz Ojca. Już w roku 1811 w Konwikcie, zajmowałem się przekładem poematu Gesnera pod tytułem: Dafnis, a lubo przekład ten w większej części zniszczyłem, pozostał mi jednak jeszcze jeden ułamek, którego, jako pamiątkę pierwiastkowéj pracy udzielam.