Strona:Poezye Cypriana Norwida.pdf/103

Ta strona została skorygowana.

Lilian niech wam będzie gościnnym
Zostawię po mnie świecę, gęśl, zioła —
Świecę, gęśl, zioła: zostawię innym —
(Głosem cichszym.)
Książęta jedźcie za siódmą skałę,
Gdzie śniegi leżą na Tatrach białe —

RAKUZ.
Strugi jak pytać? i pytać kogo?

STARZEC.
Cel drogi bywa z skończoną drogą,
Grotem się włócznia zazwyczaj kończy,
Wrębem się kończą brzegi opończy:
Człek nie wie, mówiąc o tem i owem,
Że słów granice są jeszcze słowem.

LILJAN.
Książęta jedźcie sa siódmą skałę,
Za siódmą skałę, gdzie śniegi białe —
(Książęta wychodzą. LILJAN, do pustelnika.)
Mężowie wyszli, wadząc się z sobą.

STARZEC.
Gdzie zwada braci zdwoi rodzonych,
Nie kwap się trzecią stawać osobą:
Osobą trzecią braci zwaśnionych
Milczenie najprzód bywa — a potem
Służalec, człowiek kupiony złotem;
By zaprzestawszy swego istnienia,
Dla powaśnionych był zejściem gniewu —
Ten, gdyby zbywał, będą kląć drzewu,
Lub z przydrożnego szydzić kamienia.
Aż gniew, który jest właśnie że owem
Zapowietrzeniem po-jaszczurowem,
Wyrozpoznawa się i wypienia!
(Po chwili.)
— Zmierzyłem ja ich tą siódmą skałą!
Dni siedm, niech błądzą zdala od domu,
By co jest marą, snem się wydało:
A Bóg da resztę — jak będzie komu! —