Strona:Poezye Cypriana Norwida.pdf/121

Ta strona została skorygowana.

VI.

(Dolna część zamku — od przodu komnata łukiem kryta — w głębi zaś, korytarz przy-podwórcowy. — Przez korytarz chóry pogrzebne ciągną — za każdym z chórów idą różne poczty osób — niekiedy chorągwie.)

PIERWSZY CHÓR.
Przechodź już, wielka osobo,
W powietrze inne ze ziemi —
Gdzie losy nie są nad tobą,
A ty nad niemi —

WTÓRY.
Weź chleby, topór, pieniądze
Konie twe, zbroje i sfory
Nim wtóre weźmiesz już rządze,
Sam będąc wtóry —

RAZEM.
Lecz czemu? — powiedz — ah! czemu
Ty, coś stał po nad tym krajem;
Przechodzisz dziś do podziemu,
A my zostajem? —

PIERWSZY.
Przechodź już wielka osobo
W powietrze inne ze ziemi,
Gdzie losy nie są, nad tobą,
A ty nad niemi —

RAZEM.
Lecz czemu? — powiedz — ah! czemu —
— — — — — — — — — — —
(Chóry przechodzą — Rakuz który za nimi postępował, zbacza na przód komnaty i zatacza się w krzesło wielkie.)

RAKUZ.
Czemu i czemu?! — sto dębów widziałem
Nad przepaściami schylonych przy drodze,
A każdy skrzypiał: «czemuż ja spruchniałem!»

SZOŁOM, bawiąc, rękę łańcuchem złotym.
Panie mój! — przebacz iż nieproszon wchodzę;
Lecz umiera sztukę pisania stilikiem —
Zkąd radbym w smatku stać się poradnikiem;
Słowy mądremi odegnać tęsknotę —