Skryje ten zacny proch, co zerwał pęta! —
Kończę — głos szczery nie bywa rozwlekły —
(Gromady, z dwuznacznem milczeniem cofają się.)
RAKUZ, z konia do cofających się.
O czyny wielkie tyś się ludu kusił,
Rzucam więc tobie ten miecz, krwią ociekły —
(Wyciska miecz z ręki daleko.)
Złamał on męża, który smoki dusił —
Któż z nas rycerskiej godniejszym jest chwały?
W turnieju pierwszy kto? — co żyw zostanie!? —
(Gromady, z dwuznacznem milczeniem cofają się.)
Mów, albo nie mów — ludu osłupiały! —
STARZEC, z tłumu.
Baczę — coś jakby amoka zmartwychwstanie —
INNY.
Obydwa godni są rycerskiej chwały —
(Rakuz przejeżdża zwolna ku bramie, choć gdzieniegdzie gromady zatrzymują. — Poczet książęcy w pośród nich przechodzi.)
GRODNY, do Szołoma.
Gromad się jedność to kupi, to sprzęga —
SZOŁOM, do ludu.
Męże! — ja jestem Runnik doskonały,
Pisarz koronny — który, jako księga
Ramiona ku wam i serce otworzę,
Mówiąc: rzeczone słowo było boże —
Bożym, rzekł — mówię — słowem, Książe Włady.
I liczne tegoż w dziejach są przykłady —
Ja sam, stilikiem rzeczy takich wiele
Skreśliłem — Teraz do dom, przyjaciele! —
(Poczet zachodzi w bramę.)
GRODNY.
W prawo i w lewo — ustąp! — poczet przodem —
SZOŁOM.
Ludu! idź do dom —
SETNI, obwołując tam i ówdzie.
— Kniaź uraczy miodem,
Ktoby się w grodzie jawił przed zachodem —
Strona:Poezye Cypriana Norwida.pdf/132
Ta strona została skorygowana.